Home
Prezentacje
Wspomnienie
Źródła
 
Home
Muzyka i jej terapeutyczna funkcja w stymulacji słuchu
  

Muzyka i jej terapeutyczna funkcja w stymulacji słuchu. 

 

 

 

                                                           Im więcej dziecko widzi i słyszy,

tym jeszcze więcej chce widzieć i słyszeć. 

Jean Piaget (1896-1980)

  część I

  

      „Słyszeć, nie znaczy słuchać” – słowa te wypowiedział Alfred Tomatis, autor najpopularniejszej metody stymulacji słuchu. Słynny francuski otolaryngolog większość swego zawodowego życia i pracy naukowej poświęcił ambitnym i nowatorskim badaniom, dotyczącym wpływu dźwięku (głosu i muzyki) na ludzki mózg. Wyniki tych dociekań były co najmniej zadziwiające – ucho nie jest narządem, który pozwala człowiekowi słyszeć, ale ucho ma wpływ na pobudzanie naszego mózgu[1]. 

W procesie edukacji w szkole podstawowej kładzie się nacisk na naukę czytania. Równolegle z tym bardzo ważne jest, aby czytać tekst ze zrozumieniem. Dzieci dzielą się na te, które szybko uczą się czytać i doskonale rozumieją tekst oraz na te, które mimo systematycznej pracy czytają nie rozumiejąc treści. 

Podobnie w życiu codziennym, w domu – rodzice często powtarzają swej pociesze – „słyszysz, co mówię”, dziecko tymczasem nie reaguje, tak jakby nie słyszało taty lub mamy. Jednak dzieci nie są tutaj wyjątkiem, sprawa ta dotyczy również dorosłych, którzy często w rozmowie z drugą osobą są gdzie indziej myślami, błądzą wzrokiem po otoczeniu, na zadawane pytania odpowiadają automatycznie lub z pewnym opóźnieniem, a czasem wydają się wręcz nieobecne. 

Słuchanie a słyszenie to dwa zupełnie odmienne zagadnienia. Problemy z nauką, występujące u dzieci, takie jak dysleksja, dysgrafia, zaburzenia koncentracji, osłabiona pamięć, nadpobudliwość, są dziś zjawiskiem rozpowszechnionym. Rodzice dzieci dotkniętych tymi dolegliwościami poświęcają dużo czasu i finansów na szukanie źródła problemu, decydują się na terapie, wizyty u specjalistów, którzy szukają przyczyn w zaburzeniach słuchu. 

        Sprawdzenie umiejętności słuchania jest stosunkowo trudne, tym bardziej, jak wspomniano wyżej, słyszenie i słuchanie nie jest tym samym. Pomimo badania słuchu i diagnozy, stwierdzającej jego prawidłowy stan, często dzieci mają trudności w szkole, źle się uczą, nie słuchają rodziców. Dotychczas uważano, że problemy z koncentracją, trudności w mówieniu, czytaniu i pisaniu, gorsze wyniki w nauce związane były z porami infekcji i przeziębień. Kłopotów tych dorośli nie wiążą z zaburzeniami słuchu, natomiast dzieci nie przyznają się do tego, że gorzej słyszą[2]. 

Najnowsze badania dowodzą, że geneza zaburzeń słuchu nie bierze się z infekcji i przeziębień, lecz z nadwrażliwości na dźwięki o wysokich częstotliwościach. Dziecko nie rozumie poleceń dorosłego mówiącego wysokimi tonami, ponieważ źle słyszy. Kiedy nie słyszymy niektórych dźwięków, nie możemy ich zapamiętać i poprawnie wymawiać. Aby dobrze słyszeć, ucho musi prawidłowo analizować, dlatego też musi odbierać częstotliwości, których dotąd nie odbierało. 

Należy więc pamiętać, że dziecko mające problemy z nauką nie zawsze jest niezdolne – często po prostu ma problemy ze słuchaniem. Tak więc tak jak można patrzeć i nie widzieć czegoś, tak samo można słuchać i nie słyszeć. Odbiór i słyszenie dźwięków o różnych częstotliwościach wpływa przede wszystkim na obszar nauki języków obcych, co do niedawna było tematem mało znanym. Wiele języków brzmi na różnych częstotliwościach, co najlepiej potwierdzają popularne europejskie mowy – język angielski operuje dźwiękami w przedziale 2000-12000 Hz, natomiast francuski zamyka się w paśmie 1000-2000 Hz. Nie może więc dziwić fakt, że Francuzi niechętnie uczą się angielskiego. 

Problemy ze słuchaniem i słyszeniem można wyjaśnić i rozwiązać dzięki indywidualnemu treningowi słuchowemu. Dopasowany do potrzeb danej osoby trening ten pobudza ośrodki w mózgu, odpowiadające za przetwarzanie słuchowe. Środkiem do tych działań jest muzyka instrumentalna, przygotowana w czasie specjalnej diagnozy. Sukces terapii słuchowej polega na uaktywnieniu uśpionych dotąd neuronów w mózgu, a najlepszym dowodem na pozytywnie zakończoną terapię słuchową jest poprawa efektów nauki języków obcych. Trening słuchowy pozwala lepiej słyszeć akcenty, połączenia międzywyrazowe i melodię danego języka, a jednocześnie przyczynia się do lepszego utrwalania nowych słówek[3]. 

        W ostatnich latach opracowano wiele nowych metod terapii i treningu słuchu. Zasadnicza różnica pomiędzy nimi polega na miejscach prowadzenia zajęć i seansów – jedne wymagają korzystania ze specjalistycznych gabinetów i wykorzystania odpowiedniego sprzętu, inne mogą odbywać się w warunkach domowych przy użyciu zwykłych odtwarzaczy muzyki. Jedno co łączy wszystkie rodzaje terapii, to potrzeba poświęcenia podobnej ilości czasu, by uzyskać pozytywne rezultaty i efekty. 

W ostatnich latach dostępne były następujące terapie słuchowe: 

- Indywidualna Stymulacja Słuchu Johansena (JIAS);

- Metoda Tomatisa;

- Neuroflow;

- Metoda Warnkego;

- Auricula TM;

- Metoda Samonas wg I. Steinbacha;

- Listening Fitness wg P. Madoute;

- Trening Integracji Słuchowej (Auditory Integration Trening) wg G. Berarda;

- Fast For Word;

- Interaktywny Metronom;

- Terapeuta Słuchu[4]. 

W Polsce do tej pory najpopularniejsze są dwa treningi słuchowe: gabinetowy trening Tomatisa oraz domowy Johansena. Stosuje się również Aktywny Trening Słuchowy Neuroflow. Stopniowo popularność zyskuje również opracowana w Polsce i przez polskich specjalistów terapia SPPS – Stymulacja Polimodalna Percepcji Sensorycznej metodą Skarżyńskiego. 



[1] The Epoch Times: „Słyszeć nie znaczy słuchać” – tę prawdę odkrył przed laty otolaryngolog, który dorastał w świecie muzyki: https://epochtimes.pl/slyszec-nie-znaczy-sluchac-te-prawde-odkryl-przed-laty-otolaryngolog-ktory-dorastal-w-swiecie-muzyki/ (dostęp 4 września 2020). 

[3] M. Kacprzak-Kicior, „Uszy słyszą a mózg nie”, Newsweek: https://www.newsweek.pl/nie-trac-sluchu-uszy-slusza-a-mozg-nie/6lg4kbm (dostęp 4 września 2020). 

[4] A. Korzeniowska, Wybrane metody terapii dzieci z zaburzeniami przetwarzania słuchowego oraz nadwrażliwością słuchową [w:]

http://www.wena.szkoleniazawodowe.com.pl/s44-publikacje-nodn-.html 

 

 

część II

 

 

1.   Metoda Tomatisa.

(Metoda stymulacji audio-psycho-lingwistycznej – SAPL) 

 

        Alfred Tomatis przyszedł na świat 1 stycznia 1920 roku w Nicei we Francji. Był synem utalentowanego i znanego śpiewaka Opery Paryskiej – Umberto Dante Tomatisa. Przyszły światowej sławy otolaryngolog i foniatra przyszedł na świat jako wcześniak i tuż po narodzeniu był bliski śmierci. Rodzinna Nicea położona była blisko granicy z Włochami, a językiem jaki używano w tym regionie był dialekt nicejski – konglomerat francuskiego i włoskiego. We wspomnieniach Tomatis przyznawał, że w dzieciństwie język francuski był mu obcy i w późniejszym czasie musiał się go dopiero uczyć. 

Jako dziecko Alfred Tomatis brał udział w podróżach artystycznych swego ojca, przysłuchując się jego koncertom. Mimo tego rodzice nie wiązali jego przyszłości ze śpiewem operowym. Powodem było jego słabe zdrowie, na które miały wpływ przedwczesne narodziny. Chłopiec zmagał się między innymi z astmą oskrzelową, która tak jak wówczas, również i dziś stanowi poważne schorzenie. Tomatis przebywał często w otoczeniu lekarzy, czemu przypisuje się podjęcie decyzji o edukacji w dziedzinie medycyny. W 1945 roku z powodzeniem ukończył wydział medyczny Uniwersytetu Paryskiego, podejmując następnie praktykę lekarską w dziedzinie otolaryngologii oraz zaburzeniach słuchu i mowy. Zatrudnił się również w laboratorium akustycznym fabryki lotniczej, gdzie badał pracowników pracujących w hałasie. Pierwsze spostrzeżenie, jakie odniósł, to związek zaburzeń słuchu i problemów głosowych. Podobne dolegliwości mieli koledzy jego ojca - śpiewacy operowi, których również leczył w tym czasie[1]. 

Ówczesna medycyna uznawała, że jakość głosu zależy od krtani i jej stanu, problemy z mową spowodowane są jej rozstrojeniem, tak więc krtań traktowano na wzór instrumentu muzycznego. Standardowe terapie nie dawały rezultatów, co skłoniło młodego lekarza do podjęcia głębszych badań, zwłaszcza wśród śpiewaków operowych. Pierwsze wnioski przyniosły zaskakującą diagnozę, mianowicie wielu spośród śpiewaków operowych cierpiało na podobne uszkodzenia i wady słuchu, co pracownicy fabryki lotniczej. Artyści operowi byli narażeni na podobny hałas, jak pracownicy zakładów produkujących samoloty. Jedni i drudzy narażeni byli na dźwięki o dużych częstotliwościach. 

Kolejnym wnioskiem wynikającym z badań był związek ubytków słuchu z problemami głosowymi. Tomatis drążył tematykę związku słuchu i głosu. Literatura dotycząca tego zagadnienia była wówczas bardzo skromna, więc musiał podjąć próby i przeprowadzać własne eksperymenty naukowe. Efekty tych wysiłków były imponujące i pozwoliły na nowatorskie ustalenia. Niemożność słyszenia w pewnych zakresach częstotliwości sprawia, że tych samych częstotliwości brakuje w zakresie głosu. Mówiąc prościej – tego czego nie słyszymy, tego też nie powiemy. Kiedy jednak do ucha dotrze częstotliwość, której nie odbiera ono poprawnie, ale wzmocni się ją w zakresie głosu, na przykład poprzez słuchawki, odczuwa się poprawę jego jakości. Jeśli stosuje się ten zabieg regularnie przez dłuższy okres czasu, zmiany na lepsze utrwalaj się i zachowują się na stałe. 

        Wiele czasu w swych badaniach Tomatis poświęcił stronności, zwanej lateralizacją. Dotyczy ona asymetrii czynnościowej prawej i lewej strony ciała ludzkiego, wynikającej z różnic w budowie i funkcjach obu półkul mózgowych. Najpowszechniej znana forma stronności dotyczy rąk – każdy człowiek jest prawo lub leworęczny, rzadziej oburęczny. Francuski otolaryngolog rozpoczął intensywne dociekania, aby uzyskać odpowiedź na pytanie – czy prawe ucho słucha inaczej niż ucho lewe? Dla potrzeb tych badań opracował specjalny eksperyment, podczas którego śpiewacy operowi śpiewali i jednocześnie słuchali siebie przez słuchawki. W momencie, gdy słyszeli swój głos o jednakowym natężeniu w obu słuchawkach, jakość wydobywanych dźwięków była bardzo podobna, jak podczas śpiewania bez słuchawek. Następnie gdy zgłuszono lewe ucho, a artysta operowy słuchał jedynie prawym, zmiana była ledwie zauważalna – głos stawał się nieco lżejszy. Sytuacja stała się zupełnie inna, gdy zagłuszono prawe ucho – poddani eksperymentowi śpiewacy zaczęli śpiewać niepewnie, fałszowali, nie panowali nad głosem. Był to niezwykle dla nich trudny etap doświadczenia, w jakim zgodzili się wziąć udział, ponieważ byli w większości uznanymi światowymi sławami. Alfred Tomatis osiągnął pełny sukces, gdyż zyskał pewność, że prawe ucho pozwala dokładniej kontrolować głos i mowę.

W toku swych badań Tomatis odkrył, że przy pomocy odpowiedniego treningu słuchowego można skutecznie eliminować nie tylko zaburzenia głosu, ale szereg innych zaburzeń, zarówno w sferze somatycznej, jak emocjonalnej i językowej, jeśli zaburzenia te są spowodowane zaburzeniami słuchania (czyli tzw. uwagi słuchowej) oraz zaburzeniami lateralizacji słuchowej. Mowa tu o „słuchaniu”, a nie „słyszeniu”, więc warto przypomnieć różnice: 

- słyszenie - to proces fizjologiczny, bierny, zależny od stanu obwodowej części narządu słuchu, 

- słuchanie - to proces psychiczny, aktywny, to umiejętność świadomego odbierania bodźców słuchowych (umiejętność ich analizowania, selekcji) zależna w głównej mierze od funkcjonowania ośrodkowych struktur układu słuchowego oraz przepływu informacji między różnymi ośrodkami w mózgu. 

Tak więc zaburzenia uwagi słuchowej (słuchania) to przede wszystkim zaburzenia analizy i percepcji dźwięku przy zachowanej jego recepcji, czyli odbiorze fizjologicznym, a więc przy zachowanym jego słyszeniu.

Uwaga słuchowa - owo „słuchanie” - kształtuje się przez całe życie i może podlegać treningowi. Metoda Tomatisa jest właśnie metodą takiego treningu słuchowego, przy pomocy którego eliminujemy zaburzenia uwagi słuchowej i lateralizacji słuchowej. 

        Kolejnym obiektem zainteresowania francuskiego badacza była rola ucha środkowego, pełniącego rolę filtra, który decydował o zbiorze dźwięków, docierających do ucha wewnętrznego. Dogłębne studia anatomii i fizjologii ucha pozwoliły Tomatisowi wyróżnić dwa niezwykle ważne, choć niewielkie mięśnie w uchu środkowym – mięsień napinacza błony bębenkowej i mięsień strzemiączkowy. Te dwa elementy wzajemnie współdziałając, nie przepuszczają do ucha częstotliwości niskich, blokujących rozumienie mowy, natomiast wpuszczają do ucha częstotliwości wysokie, decydujące o rozumieniu mowy. Efekt zmiany jakości głosu pod wpływem zmiany sposobu słyszenia nazwany został efektem Tomatisa[2]. Zasada ta została ogłoszona przez Francuską Akademię Nauk Ścisłych w 1957 r. jako podwalinę nowej nauki audio-psych-fonologii. 

Imponująca liczba przeprowadzonych eksperymentów, zdobyta wiedza pozwoliły słynnemu francuskiemu badaczowi na sformułowanie trzech reguł, nazwanych od jego nazwiska „prawami Tomatisa”: 

1. Głos zawiera tylko te częstotliwości, które może usłyszeć ucho. 

2. Modyfikacja sposobu słyszenia powoduje automatyczną nieświadomą zmianę głosu. 

3. Trwała zmiana głosu jest możliwa przez zastosowanie odpowiedniej stymulacji słuchowej, kontynuowanej przez pewien okres czasu. 

        Alfred Tomatis wytrwale prowadził swoje badania, które w 1954 roku doprowadziły go do stworzenia „Elektronicznego Ucha” – maszyny pozwalającej na trening słuchowy. Urządzenie to działało w oparciu o modyfikację sposobu słyszenia, która następuje poprzez wzmacnianie wybranych pasm częstotliwości za pomocą filtrowania dźwięku, naukę słuchania i kontrolowania własnego głosu prawym uchem, a także ćwiczenia mięśni ucha środkowego poprzez zastosowanie specjalnie dopasowanych tonów. 

Alfred Tomatis zmarł 25 grudnia 2001 roku. Od powstania „Elektronicznego Ucha” i opracowania zasad jego metody minęło ponad pół wieku. Przez ten czas zyskiwała ona coraz większą popularność i stosowana jest na całym świecie wśród dzieci jak i dorosłych, borykających się z zaburzeniami uwagi słuchowej. Powszechnie wiadomo, że metodę Tomatisa stosowali słynni utalentowani artyści, jak śpiewaczka Maria Callas, czy aktorzy Romy Schneider i Gerard Depardieu. 

Przyczynami zaburzeń uwagi słuchowej mogą być: 

- powikłania w okresie ciąży i w okresie okołoporodowym, 

- opóźnienie rozwoju psychoruchowego, 

- opóźnienie rozwoju mowy, 

- nawracające zapalenia uszu,

- adopcja, wczesne oddzielenie od matki, rozłąka z rodzicami, 

- wszelkie traumatyczne przeżycia, wszelkie urazy emocjonalne na każdym etapie rozwoju. 

Metoda Tomatisa stosowana jest w pracy z dziećmi wykazującymi:

- zaburzenia mowy, 

- zaburzenia głosu, 

- dysleksję, 

- autyzm, 

- zespół ADHD, 

- problemy szkolne.  

          Materiał dźwiękowy wykorzystywany w metodzie Tomatisa to głównie utwory wybrane ze względu na ich bogactwo częstotliwości i dynamikę. Nie stosuje się całych utworów, lecz ich fragmenty. Każdy materiał dźwiękowy poddawany jest specjalnej „obróbce”. W nagraniach wykorzystane są najczęściej utwory:

- kompozycje W. A. Mozarta, 

 

- chorały gregoriańskie,

- walce (głównie J. Straussa). 

Do każdego materiału dźwiękowego stosuje się specjalny system kodów. Wykorzystywana jest muzyka niefiltrowana oraz filtrowana, muzyka wzbogacona, zagęszczona (muzyka energetyzująca) oraz muzyka, w której tylko pewne pasma są wzmacniane. Muzyka Mozarta jest wykorzystywana ze względu na swą specyficzną dynamikę (cicho / głośno). Walce natomiast  włącza się do programów zwłaszcza, gdy występują zaburzenia motoryki, problemy z rytmem, równowagą, orientacją w przestrzeni. Chorały  gregoriańskie pozwalają na wyciszenie, relaks i pewnego rodzaju osadzenie w ciele. 

        Metoda Tomatisa stosowana jest na świecie od czterdziestu lat. W Polsce wdrażana jest od 1998 roku przez dwa współpracujące ośrodki: Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie oraz Zakład Logopedii i Językoznawstwa Stosowanego przy UMCS w Lublinie.

Od 2010 roku dzięki udziałowi w projekcie "Uwaga! Sposób na sukces", współfinansowanym ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, którego realizatorem jest firma Young Digital Planet SA z Gdańska, około 70 placówek z całej Polski zostało objętych programem terapii metodą Tomatisa. Partnerem projektu jest Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie, który jest jednym z największych ośrodków badań naukowych specjalizujących się w zaburzeniach słuchu, głosu, języka i równowagi. Instytut, we współpracy z Tomatis Developpement S.A. prowadzi od 10 lat badania nad metodą Tomatisa.


[1] Metoda Tomatisa. Publikacja końcowa projektu „Uwaga. Sposób na sukces!”, praca zbiorowa, Gdańsk 2013.

[2] Materiały szkoleniowe kursu „Stymulacja audio- psycho- lingwistyczna za pomocą metody Tomatisa”, I poziom pedagogiczny, Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu Warszawa 2009, s. 15.